Archiwum kwiecień 2020, strona 1


kwi 20 2020 Żyć i Szczęśliwym Być!
Komentarze (0)
Żyć i Szczęśliwym Być! tego Wam życzymy 😊🍀💖😘🍀
 
Zarażajmy siebie nawzajem Uśmiechem kiss
Podziwiajmy Świat smile
Pasjonujmy się życiem wink
Planujmy i Wymyślajmy kiss
Cieszmy się chwilą smile
Dostrzegajmy pozytywy w różnych niekoniecznie przyjemnych sytuacjach wink
Miejmy marzenia i śnijmy o ich spełnieniu kiss
Dbajmy o siebie i naszych najbliższych smile
Kroczmy przez życie własną drogą pełną ciepła i zadowolenia wink
Inspirujmy się i Rozwijajmy. 😘💝🍀😘💝🍀

dzieńŹródło: internet.

kwi 18 2020 Pozytywne myślenie :)
Komentarze (2)

...BO GRUNT to POZYTYWNE MYŚLENIE... smile

 

Dźwięk budzika zwiastuje nastanie nowego dnia. Unoszę lekko głowę i spoglądam przez okno, za którym rysują się dobrze mi znane widoki. Blok z szarej płyty, chodnik przetkany kałużami i stare drzewo, którego korona wygląda nieśmiało zza rogu. Moje stopy stykają się z chłodem podłogi i jakby nim sparzone uciekają ponownie pod kołdrę. Dobrze wiem, że każda dodatkowa minuta pobytu w łóżku jest błędem za który zapłacę podczas zbierania się do pracy. Pomimo, iż ponura aura do tego nie zachęca, ostatecznie decyduje się wstać i jeszcze raz spoglądam przez okno, ciężko przy tym wzdychając.

 

Czajnik swoim gwizdem, oznajmił mi, że pora wyjść spod prysznica. Krople wody jeszcze tańczyły na moich włosach, kiedy sięgałam po ulubiony kubek. Pora na ukochaną herbatę z cytryną, pomyślałam, spoglądając ponownie przez okno. Postanowiłam je otworzyć, a wraz z tym gestem zaprosiłam do swojego mieszkania gwar pobliskiej ulicy, a także powietrze pachnące deszczem. Muszę poszukać parasolki - mruknęłam pod nosem.

 

Drzwi od klatki ponuro zaskrzypiały. Chłód przeszył moje policzki, a wiatr rozwiał wcześniej ułożone włosy. Na nosie poczułam kroplę deszczu, zaraz za nią pojawiły się kolejne. Chmura dobrze wiedziała kiedy ma wypuścić ze swoich ramion te wirujące baletnice, które głośno odbijały się od dopiero rozłożonego parasola. Jaka wstrętna pogoda – pomyślałam, walcząc przy tym z wiatrem, który chciał ukraść mój szalik. Byłam już pewna, że dzisiejszy dzień będzie okropny.

 

Zielone światło zamrugało, odbijając się od mokrej tafli asfaltu. Skryta za wielkim, barwnym parasolem w pośpiechu podążałam na przystanek. Będąc blisko celu poczułam, że ktoś nadepnął mnie na piętę. Jak ci ludzie chodzą – przeklęłam w duchu i szybko obróciłam się, aby spojrzeć w oczy sprawcy tego zajścia. Moją twarz oblał rumieniec, a groźna mina szybko zamieniła się w grymas zakłopotania. Obracając się zauważyłam siebie, a dokładnie swoją kopię, ale uśmiechniętą, pogodną, skrytą pod kolorowym płaszczem.

 

 

- Kim jesteś?wymamrotałam niepewnie.

 

 

Postać uśmiechnęła się szerzej, a następnie zmierzyła mnie wzrokiem.

 

- Chyba o czymś zapomniałaśodpowiedziała.

 

Zaskoczona odpowiedzią, która nijak nie miała się do mojego pytania, spojrzałam na nią podejrzliwie, a patrząc widziałam blask i czułam ciepło, którego do tej pory nie znałam. Pomyślałam, że to chyba jeszcze skrawki snu kołyszą się na moich rzęsach i skutecznie przykrywają szarą rzeczywistość. Ruszyłam na przód, nie oglądając się za siebie. Usiadłam na ławce pod wiatą przystankową i dopiero odważyłam się spojrzeć na miejsce niedawnego spotkania, ale tajemniczej postaci już tam nie było. Odetchnęłam z wyraźną ulgą.

 

- Czyżbyś mnie szukała?usłyszałam.

 

Obróciłam się w lewo i zauważyłam, że nieznajoma właśnie zajęła miejsce obok mnie.

 

- Chyba o czymś zapomniałaśpowtórzyła.

 

Zauważyłam, że ściska coś w dłoni. Popatrzyłam na nią pytająco, próbując przypomnieć sobie, o czym mogłam tego poranka zapomnieć. Włączone żelazko, niedopita herbata, a może niedomknięte okno? Starałam się wrócić myślami do porannych wydarzeń.

 

- Zapomniałaś mnie zabraćpowiedziała cicho, wręczając mi złoty wisiorek, który do tej pory trzymała kurczowo w dłoni.

 

W moich dłoniach spoczął długi, złoty łańcuszek, który był przepleciony piórkami, a na jego zakończeniu znajdowała się zawieszka ze słowikiem. Patrzyłam na niego dosyć długo, starając się przypomnieć sobie czy gdzieś go wcześniej widziałam. Wydawał mi się być znajomy, ale przecież nigdy nie nosiłam takiej biżuterii. Obróciłam się w stronę swojej nowo poznanej koleżanki, która nie spuszczała wzroku z moich rąk.

 

- Proszę, załóż gowyszeptała.

 

Krople deszczu skacząc po daszku pozostawiały za sobą głośny stukot, a szare chmury mknęły po niebie niczym po autostradzie. Dźwięk ulicy wydawał się tak odległy, gdy moje dłonie zapinały wisiorek, który wplątywał się we włosy. Spojrzałam ponownie na nieznajomą, ale już jej nie było, a promień słońca, który przedarł się przez mur kłębiastych chmur oślepił mnie i zmusił aby zamknąć na dłuższą chwilę oczy.

 

Nie czując już na sobie promienia światła otworzyłam powieki. Nad swoją głową nie miałam jednak nieboskłonu, a sufit. Szybko rozejrzałam się dookoła i stwierdziłam, że jestem w łóżku. Miałam bardzo dziwny sen – pomyślałam, spoglądając na budzik. W tej samej chwili rozbrzmiał jego dźwięk, ten, który byłam pewna, że już dzisiejszego poranka słyszałam. Podnosząc się z łóżka, wyjrzałam przez okno. Za szybą zobaczyłam szarówkę, którą pamiętałam ze swojego snu, ale było w niej coś innego. W bloku naprzeciwko, na balkonie wśród kwiatów stało starsze małżeństwo, spoglądające na bawiące się na chodniku dzieci. Te skakały po wielkich kałużach, które deszcz przygotował dla nich pod osłoną nocy. Drzewo wyglądające zza rogu miało na sobie małe, białe kwiaty, prezentujące się dumnie na tle soczystej zieleni jego korony. Nastawiłam wodę na ulubioną herbatę i szybko udałam się pod prysznic. Szum wody uspokajał moje myśli, które ciągle uciekały w stronę snu. Starałam się sobie przypomnieć wygląd wisiorka, kiedy to z sennych marzeń wyrwał mnie gwizd czajnika. Otworzyłam okno, zapraszając przy tym do kuchni świeży podmuch wiatru, który pachniał deszczem. Otwarta okiennica pozwoliła, aby do kuchni wdarł się trel ptaków, które przysiadły na zakwitającym drzewie, a także gwar rozmów i śmiechu dzieci, które w drodze do przedszkola bawiły się w kałużach. Otwierając drzwi od klatki zauważyłam, że deszcz rozpoczął występ, balet kropel, które wirowały mi przed nosem. Tak pięknie błyszczały i wykonywały piruety z pomocą podmuchów wiatru. Dołączyłam do nich, co prawda zapomniałam o parasolce i nie mogły odbijać się od niej jak od trampoliny, ale za to zagościły na moich włosach tworząc z nich niesforne loki, które dodatkowo stylizował rozrabiaka wiatr. Zielone światło zamrugało niczym jupiter na scenie, eksponując niektóre z kropel. Usiadłam na ławce na przystanku, spoglądając z tęsknotą za nieznajomą ze snu.

 

 

- Czyżbyś ponownie mnie szukała?usłyszałam znajomy głos.

 

Z przerażeniem spojrzałam w bok, a obok mnie na ławce znów pojawiła się już znana mi postać.

 

- Dzisiaj o niczym nie zapomniałaśodparła z rozbawieniem. I proszę już nigdy o mnie nie zapominaj  - dodała.

 

- Kim jesteś?zapytałam.

 

- Jak to kim? Naprawdę mnie nie poznajesz? To ja, twoje pozytywne myślenie. Musisz mnie zakładać codziennie, jak ten wisior. Widzisz jaki ten świat jest piękny?zapytała z ekscytacją wink.

 

W tym momencie nie umiałam nakreślić granicy co jest snem, a co jest rzeczywistością. Natłok myśli sprawiał, że moja głowa pulsowała, co w połączeniu z gwarem ulicy przyprawiało mnie o zawroty głowy. Zamknęłam na chwilę oczy, a gdy je otworzyłam byłam nadal w tym samym miejscu. Więc to już nie jest sen – powiedziałam do siebie i zauważyłam, że nadjeżdża mój autobus. Wstając z ławki spojrzałam na daszek wiaty, na którym siedział słowik. Widząc mnie, zakwilił najpiękniejszą pieśń.

 

 

To będzie dobry dzień, obiecuję smile– odparłam do niego i wsiadłam w autobus, którym oddaliłam się do pracy.

 

Dla Wiernych i Sympatycznych Czytelników Szczęśliwych Klimatów - Magdalena Klim kiss 

 

Kochani, gdybyście mieli ochotę poznać inne wpisy Madzi to zapraszamy na:

https://szczesliwe-klimaty.blogi.pl/kategoria,tw%C3%93rczo%C5%9A%C4%86+magdaleny+klim.html kiss

BEZ

Źródło: internet.

 

 

 

kwi 16 2020 MIŁOŚĆ :)
Komentarze (0)

milosc

Źródło: własne.

kwi 14 2020 CIERPLIWOŚĆ :)
Komentarze (0)
emocje 

Musimy mieć do życia cierpliwość, ponieważ jest wieczne - Karel Čapek, czeski pisarz XX wieku.

 

Cierpliwość Jak myślicie: Czy w obecnym świecie pełnym szybkiego tempa życia bycie cierpliwym popłaca? Czy przypadkiem uciekające nie ubłaganie dni, miesiące, lata sprawiają, że tracimy cierpliwość do wielu spraw? A może przybieramy formę rozpędzonej lokomotywy, którą trudno zatrzymać? Może nerwowo miażdżymy wszystko na swojej drodze, aby jak najszybciej uporać się z kłopotliwym zdarzeniem tłumacząc przy tym, że tacy już jesteśmy niecierpliwi, niestety.

Osobiście, wielokrotnie złapałam się na tym, że w sytuacji, którą przychodzi mi rozwikłać teraz, nagle pojawia się u mnie brak cierpliwości i spokoju, że czas oczekiwania na coś co ma się wydarzyć za kilka dni staje się trudny do zniesienia.

Bycie cierpliwym to gorliwe, spokojne czekanie na zmianę sytuacji, to  bycie opanowanym w rożnych sytuacjach, to zachowanie charakteryzujące się stoickim, zrównoważonym spokojem. Człowiek cierpliwy ma stalowe nerwy i zachowuje zimną krew w różnych napotkanych okolicznościach. Szkoda, że nie posiadam takiej umiejętności, ale wszystko przede mną, bo cierpliwości można się nauczyć smile   

Cierpliwość umożliwia wykazywanie się, angażowanie w różne długoterminowe zadania. Dla osób posiadających tę cechę np. nauka śpiewu, gra na instrumencie, praktykowanie jogi czy bycie sportowcem itd. stanowią niesamowitą przyjemność, gdyż te osoby ze spokojem ćwiczą i czekają na rezultaty, natomiast u osób u których występuje brak cierpliwości, może pojawić się frustracja i zniechęcenie dalszą aktywnością.       

Podobnie jest w sytuacjach, gdy mamy zepsute urządzenie, sprzęt. Człowiek cierpliwy ze spokojem i opanowaniem podejmie się naprawy np. ekspresu do kawy, zaś osoba jej pozbawiona- najprawdopodobniej kupi nowy ekspres. 

Cierpliwi z chęcią i spokojem czekają na kolejny odcinek ulubionego filmu, a osoby pozbawione tej cechy będą zniecierpliwione, bo chciałyby obejrzeć najlepiej od razu wszystkie odcinki naraz.

Bycie cierpliwym sprawia, że aktywnie słuchamy drugiej osoby, umiejętniej analizujemy przekazaną przez słuchacza informację, w sposób opanowany radzimy, jak rozwiązać problem, uporać się ze zmartwienie. Osoby obdarzone cierpliwością do wielu codziennych czynności, obowiązków podchodzą z pasją pielęgnując każdy szczegół. Dla takich osób pośpiech nie istnieje, ważniejszy jest efekt końcowy przy akceptacji czasu, który jest niezbędny do osiągniętego rezultatu

Cierpliwość popłaca, bo jeśli ją mamy to posiadamy w sobie siłę, determinację w dążeniu do upragnionego celu, który chcemy osiągnąć. Stajemy się przy okazji ludźmi sukcesu, gdyż skrupulatnie realizujemy nasz zamierzony plan, który po jakimś czasie kończymy z powodzeniem.

Nie jest łatwo być cierpliwym, bo dużo zależy on naszego charakteru, ale warto próbować. Dla choleryka trudniej będzie opanować nerwy niż dla flegmatyka, bo tych pierwszych denerwują nawet błahe rzeczy. Warto wtedy zastanowić się co wpływa na naszą złość, frustrację i starać się unikać takich zdarzeń i osób. Dobrze, jeśli umiemy postrzegać zaistniałe sytuacje pozytywnie, jeśli podchodzimy do wielu rzeczy z dystansem, uśmiechem czy żartem, bo wtedy łatwiej jest rozładować napiętą sytuację czy opanować się. Optymistyczne nastawienie wpływa budująco podczas nabywania umiejętności bycia cierpliwym.

Z cierpliwością mamy styczność wszędzie w miłości, w małżeństwie, w pracy, na studiach, w sztuce, w sporcie, podczas podróży wszędzie i na każdym kroku, dlatego tym bardziej warto o niej pamiętać i ją pielęgnować. Czasami trzeba po prostu „rzucić na luz, nie przejmować się aż tak bardzo wszystkim tylko cierpliwie poczekać na rozwój zdarzeń

Życzymy Wam Kochani, dużo cierpliwości, bo dzięki niej łatwiej żyć kiss

kostka

Źródło: internet. 

 

kwi 13 2020 Nie bójcie się :)
Komentarze (0)

Witajcie! Nie bójcie się".takimi słowami Pan Jezus wita się z nami kiss💖💖💖

 

Kochani,
niech przesłania cudownych świąt Wielkanocnych pozytywnie wpływają na nasze dotychczasowe życie 💖💖💖 Niech bliskość z Bogiem będzie naszą ostoją w niepewnych czasach. Zaufajmy Jezusowi i pozbądźmy się niepokoju, bo On jest po to, aby nas prowadzić drogą pełną miłości i dobroci 🙏🙏🙏 Wyjdźmy z ciemności i kierujmy nasze Serca wobec Boga, bo zjednoczenie się ze Zmartwychwstałym Chrystusem przynosi prawdziwą mądrość, wolność, wiarę i nadzieję na dzisiaj, jutro, na ZAWSZE 💖💖💖
Bądźmy szczęśliwi i zdrowi nie tylko w święta, ale każdego dnia 💖💖💖
Wspaniałych Świąt, Wesołego Alleluja💖🙏🙏💖

 

milosc 

Źródło: internet.