Komentarze (0)
Inspiracja i motywacja do życia potrzebne są każdemu, a szczególnie nam kobietom po to, aby łatwiej było nam zmagać się z trudnościami dnia codziennego i z nadzieją patrzeć w przyszłość. I to wcale nie chodzi o to, że jesteśmy słabsze fizycznie, czy psychicznie, bo zupełnie tak nie jest. Chodzi o to, że my kobiety bardzo często nie wierzymy w siebie, nie dowartościowujemy się a co gorsza często same wzajemnie podcinamy sobie skrzydła. A przecież My Kobiety niczym rośliny potrzebujemy uwagi, opieki, wsparcia i zrozumienia często od innej kobiety, bo kto nas lepiej zrozumie niż inna baba :) Niech Szczęśliwe Klimaty, bo taką nazwę nosi blog kojarzą Wam się Kochane Czytelniczki z miłymi, radosnymi i ciekawymi chwilami. Nasza blogowa aktywność polegająca na dzieleniu się z Wami wieloma różnymi ciekawymi informacjami jest po to, aby inspirować, wspólnie się rozwijać, przekazywać ogromne pokłady ciepła, wpierać w zrozumieniu otaczającej nas rzeczywistości. Bądźmy szczęśliwe:) Marta i Sylwia
GNIAZDKA Z PIECZARKAMI
Zdjęcie prywatne.
Składniki na 8 gniazdek:
- opakowanie makaronu - gniazdka – zużywam 6 gniazdek
- około 20 dkg pieczarek
- 1 papryka czerwona
- jajko
- pomidorki koktajlowe (tyle ile foremek na babeczki)
- ser bardzo drobniutko starty – około 15 dkg
- masło- do smażenia pieczarek i papryki
- sól, pieprz, papryka mielona ostra, majeranek, świeża bazylia – 2 listki na każde gniazdko, szczypiorek
- 8 silikonowych foremek do babeczek
Wykonanie:
1. Makaron – 6 gniazdek- gotuję al dente w osolonej wodzie. Studzę.
2. Pieczarki obieram, kroję w grubszą kostkę i duszę na maśle. Przyprawiam solą, pieprzem, papryką i majerankiem.
3. Paprykę obieram, kroję w mniejszą kostkę i duszę na maśle. Przyprawiam solą, pieprzem, papryką i majerankiem.
4. Makaron przekładam do większego garnka i dodaje surowe jajko, ser żółty, pieczarki, papryki. Całość dokładnie mieszam aż wszystkie składniki się połączą i wykładam farsz do babeczek.
5. Na każdą babeczkę kładę pomidorka przekrojonego w pół i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 25 minut.
6. Umiejętnie przy pomocy łyżeczki wyjmuję gniazdko z foremki i na każde danie na wierzch kładę po 2 listki bazylii i odrobinkę pokrojonego szczypiorku.
7. Ja podaję ze swoja ulubioną sałatką: https://szczesliwe-klimaty.blogi.pl/kategoria,sa%C5%81atki.html
Kochani, gniazdka świetnie smakują również z wędzonym tofu, papryką czerwoną i przyprawą: wędzoną papryką.
Smacznego
Zdjęcie prywatne.
WEGE KLIMACIK
Dzisiaj postanowiłam napisać post o wegetarianizmie. Sama jestem wegetarianką od ponad dekady i bardzo sobie tę dietę chwalę. Osobiście nie dodaję do mojego trybu życia jakiejś specjalnej ideologii, ale wyznaję pewne zasady. Jedną z nich jest na pewno takt... a więc absolutnie nigdy nikogo nie namawiałam do podobnego do mnie sposobu żywienia, pokazuje co najwyżej ze swojej perspektywy atuty bycia wege. Na szczęście czasy mamy takie a nie inne, że social media robią i dobrą i złą robotę nie mniej jednak coraz częściej w mediach, w publicznych dyskusjach, ale także w naszych prywatnych rozmowach pojawia się wątek dbania o środowisko, jedzenia wege i inne tego typu tematy.
Swego czasu byłam tzw. radykalną wegetarianką, ale z rożnych powodów zrezygnowałam z tego na rzecz pescowegetarianizmu – odmiana diety dopuszczająca jedzenie ryb. Co ciekawe niektórzy wytrawni wegetarianie nie nazwaliby mnie w tym momencie nawet w części ułamkowej wegetarianką, bo po prawdzie weganie i wegetarianie nie spożywają zupełnie mięs (także ryb) oraz produktów odzwierzęcych. I tutaj pojawia się moja prywatna dygresja, jadam ryby, ale nie jadam mięsa ssaków, którym sama jestem i jest to dla mnie zasadnicza różnica żywieniowa i ideologiczna.
Zdjęcie ze strony internetowej: https://pixabay.com/pl
A teraz do rzeczy Uważam, że dietę bezmięsną, można zastosowań bez całej ideologii, którą karmią nas niejednokrotnie błędnie, ale czasami również jak najbardziej uświadamiająco media i wszelkiego rodzaju poradniki żywieniowe. Warto po prostu czasami zrezygnować z pewnych produktów chociażby dla detoksykacji organizmu. Jest wiele odmian wegetarianizmu i każdy znalazł by coś dla siebie. Istotne jest zapoznanie się z tymi pojęciami, poznanie na czym taka dieta polega i nie zakładanie z góry, że jest ona niezdrowa. Wszystko jest w naszej głowie, w naszym podejściu do sprawy i nie ma co ukrywać także w mentalności.
Na przykład weganizm bardzo często określany jest przez osoby niewtajemniczone jako wegetarianizm czyli polega w skrócie na wyeliminowaniu wszelkiego rodzaju produktów zwierzęcych i odzwierzęcych, a więc także nabiału, jaj i miodu ! Weganizm to po prawdzie cały ruch proekologiczny, propagujący życie w stylu eko i nieszkodzący w żaden sposób zwierzętom. Mówi się pod hasłem weganizmu nie tylko o diecie ale także o wegańskich kosmetykach, a więc takich które zupełnie nie szkodzą zwierzętom, a więc nie są testowane na nich, o torebkach i ubraniach, do produkcji których nie używa się naturalnych skór.
Ale także sam wegetarianizm posiada wiele odmian, w których w zależności od terminu od którego pochodzą nazwy wyklucza się poszczególne produkty zwierzęce i odzwierzęce, ale także takie w których wytworzenie ingeruje człowiek. Chodzi m.in. o frutarianizm, którego zwolennicy odrzucają także spożywanie warzyw i owoców w sposób który nakazywałby całkowite zniszczenie rośliny.
Ciekawą choć także dość ograniczającą odmianą wegetarianizmu jest witarianizm, który polega na spożywaniu surowych owoców i warzyw (całkowita eliminacja jakiejkolwiek obróbki typu gotowanie, pieczenie itp.). Odmian jest naprawdę wiele, warto zgłębić wiedzę w tym temacie, może akurat ktoś z Was zdecyduje się choć na chwilową lub minimalną zmianę nawyków żywieniowych przede wszystkim dla własnego zdrowia i lepszego samopoczucia.
Ja osobiście doszłam do wniosku, że będąc wege stałam się autentycznie szczęśliwsza i to na wiele sposobów. Szczęśliwsza, bo istnieję w symbiozie z innymi z mojego gatunku, szczęśliwsza, bo zdrowsza i lżejsza co wbrew pozorom uważam za sukces opisywanej diety. Wreszcie szczęśliwsza bo żyję według własnych przekonań i z wiekiem nauczyłam się ich mądrze bronić. Coraz śmielej i częściej przemycam najróżniejsze, nieraz bardzo wyszukane potrawy bezmięsne nie tylko do własnego menu, ale i do jadłospisu najbliższych, przyjaciół, znajomych. Na spotkania towarzyskie przygotowuję poza „standardowymi” potrawami, swoje wege-perełki. Gotowe przepisy urozmaicam, przyprawiam, komponuję i tworzę pod własne potrzeby rozwijając się przy tym i świetnie się bawiąc. I o to przede wszystkim mi chodzi w całej tej diecie, aby czuć się dobrze nie tylko fizycznie, ale także psychicznie mając świadomość, ze robi się to co nam całkowicie odpowiada, zyjąc w zupełnej zgodzie ze sobą. Czy nie o to właśnie w życiu chodzi? O tą niczym nie podyktowaną radość z bycia sobą. I autentycznie odczuwam na własnej skórze, że gdy wcinam kanapkę z tofu i kiełkami w jakiś sposób przyczyniam się do czynienia dobra, bo tak właśnie także pojmuję mój wegetarianizm.