Komentarze (0)
Feminizm moje drugie imię
Jesteśmy kobietami, więc doszłyśmy do wniosku, że nie możemy pominąć w naszych postach tak ważnej kwestii jak prawa kobiet, jak równe traktowanie w społeczeństwie. Nie możemy nie napisać po prostu o feminizmie.
Zadziwia nas przekonanie społeczeństwa, że feminizm jest czymś złym ogólnie ujmując, a kobiety które głośno mówią o sobie że są feministkami bywają społecznie niemalże wykluczone, traktowane jak zło konieczne, które dużo krzyczą o błahych nikomu niepotrzebnych rzeczach i w dodatku to takie „nie-kobiety”.
A tymczasem feminizm pochodzący od łacińskiego słowa „femina” oznaczającym po prostu kobietę, nie jest niczym złym, nie uderza w moralność, ani tradycje narodowe i rodzinne jak często jest przedstawiane w mediach. Nie szerzy zepsucia i chaosu nie próbuje podważać fundamentalnych założeń rodziny czy praw ogólnie przyjętych.
Feministki swoimi postulatami od ponad wieku (prekursorkami ruchu były słynne sufrażystki, które jako jedne z pierwszych powołały ruch na ziemiach polskich, wywalczając kobietom prawa wyborcze), próbują uzmysłowić całym rzeszom ludzkim, że wszyscy jesteśmy równi, że mamy jednakowe prawa, możliwości, obowiązki ale i prawo do szacunku. O czym często się zapomina, szczególnie podczas debat o feminizmie i o kobietach w ogóle.
Feminizm, ma wiele odmian w literaturze i na przełomie lat wyznaczono tzw. fale feminizmu, które następując po sobie poruszały za każdym razem inne kwestie dotyczące praw kobiet. Nawiązując do poprzedniej fali każda kolejna rozwijała się o potrzeby i postulaty współczesnych jak na owe czasy kobiety. I proszę mi wierzyć, że dziś w XXI wieku nadal jest o co walczyć.
Cieszy nas fakt, że coraz więcej młodych ludzi w naszym kraju ale i na całym świecie wyrasta na ludzi świadomych pewnych zagrożeń (ekologia, prawa człowieka, polityczne wybory itd.). Napawają mnie nadzieją, że jako pokolenie, które za chwilę będzie filarem teraźniejszości, są ludźmi świadomymi, otwartymi i ciekawymi świata i ludzi.
Ale nie tylko postawa młodych ludzi powinna się spotkać ze społecznym poparciem i aprobatą. Są na szczęście także wśród starszych pokoleń głosy rozwagi, zrozumienia i wyznaczania trendów, bo tak trzeba nazwać „wydeptywanie” nowych ścieżek mających na celu pokazanie, że każdy z nas jest równy zarówno w pracy, jak i w życiu publicznym i prywatnym. I z racji tego nie powinny nas dzielić kwestię podziału stanowisk i płac na lepsze i gorsze, na te zarezerwowane dla mężczyzn, pozwalające się męzczyznom rozwijać i na te dla kobiet. Nie powinniśmy iść także na kompromisy w kwestii stanowisk kierowniczych i rządowych z podziałem na odpowiednie i nie odpowiednie dla kogoś tylko dlatego, że ma taką czy inną płeć. Feminizm to także równe prawa w życiu prywatnym. Wolność wyboru z kim i jaki związek chcę tworzyć, prawo decydowania jako jednostka o tym czy dzieci rodzę, czy nie i kiedy się na to decyduję. To także równe traktowanie kobiet i mężczyzn w kwestii opieki i wychowywania potomstwa oraz jednakowy swobodny dostęp do powrotu do pracy lub podjęcia samozatrudnienia.
O tym właśnie jest feminizm i takie głosi postulaty. Nie różnicuje, nie uderza w poglądy, ani przekonania. Funkcjonowanie w społeczeństwie powinno opierać się na zasadzie uzupełnienia się cech męskich i kobiecych. Razem jesteśmy w stanie rozwijać się i dojść do nowoczesnych rozwiązań ułatwiających życie nam wszystkim. Należy tylko dać każdemu równe szanse do i wyrażenia swoich poglądów. Do bycia sobą
Źródło: internet.