Kategoria

Optymizm, strona 3


kwi 01 2020 KRZEWMY NADZIEJĘ :)
Komentarze (0)

Nadzieja smile ma na nasze funkcjonowanie znakomity wpływ. Jest świetnym motorem pozytywnego nastawienia do życia, dodaje ogrom siły i odwagi w pokonywaniu napotykanych trudności, pozwala wierzyć, że każde cierpienie, dana sytuacja nie jest bezsensowna, lecz stanowi pewną tajemnicę, ale wszystko jest do przezwyciężenia. Kochani, nie popadajmy w rozpacz, lecz bądźmy pełni nadziei, bo ona motywuje do działania. Pamiętajmy, że naszym zadaniem jest codzienne pielęgnowanie nadziei w sobie i zarażanie nią innych, gdyż te piękne uczucie wzbudza radość, odwagę i ufność. Warto żywić nadzieję, bo dzięki niej żyje się lżej i piękniej.

Bądźmy zawsze dobrej myśli smile 

ŚCISKAMY WIOSENNIE kiss

Niech żywi nie tracą nadziei” - napisał Juliusz Słowacki wink

nadzieja

Źródło: własne. 

mar 30 2020 OPTYMIŚCI :)
Komentarze (0)

OPTYMIŚCI kiss

… A mówili, że jestem chodzącą pesymistkąże wszystko widzę w czarnych barwachże nigdy nie przewiduję sytuacji z happy endem, dlatego postanowiłam wziąć się w garść i zacząć myśleć optymistycznie dostrzegać we wszystkim pozytywy i podążać przez życie z wiarą w pomyślny rozwój wydarzeńsmile

I wiecie do jakich wniosków doszłam? A mianowicie, wstyd mi przed samą sobą, że tak długo patrzyłam na wszystko pesymistycznie, bo szkoda naszego zdrowia i życia na ciągłe zamartwianie się i ściąganie myślami licznych nieszczęść

Przecież życie takiego optymisty to mnóstwo pozytywnych, wspaniałych sekund, chwil, momentów, dni, miesięcy, lat. Nie odbierajmy sobie przyjemności i radości ciągłe zamartwiając się i negatywnie postrzegając codzienność. Pielęgnujmy w sobie piękne i wzniosłe myśli, które będą pozytywnie kształtować nasz byt. Pamiętajmy, że bycie optymistą sprawia, iż czujemy się szczęśliwsi, bo nasz umysł jest wolny od smutku i niepokoju. Gdy towarzyszą nam pozytywne emocje to nawet trudną sytuację potrafimy odebrać spokojniej, racjonalniej, pokorniej, radośniej. Zdrowy umysł pomaga przezwyciężać problemy dodając siły, wiary i nadziei.    

Nasze nastawienie psychiczne odgrywa istotną rolę w tym jak odbieramy bodźce zewnętrzne, jak postrzegamy konkretną sytuację. Człowiek optymista w kłopocie, w trudności odnajduje pozytywny sens, zauważa dodatnią wartość danego problemu, skupia się na pomyślnym jego przeanalizowaniu, a na pewno wierzy w jego pozytywne rozwiązanie. Inne podejście prezentują pesymiści. Dla takich osób kolejne przeszkody, nieprzyjemności z którymi muszą się zmagać to ogromny stres, niepokój, niepewność. Te osoby popadają w lęk, histerię, tworzą napięcie, są pełni obaw nie wierzą w pozytywne zakończenie trudnej sytuacji. Czy nie lepiej jest podejść do sprawy z pozytywnym nastawieniem zachowując przy tym siły i entuzjazm na dalszą część dnia? Czy nie rozsądniej jest nasze myśli, umysł nakierować na optymistyczne tory, które rozjaśnią nam drogę, po której kroczymy? Wydaje nam się, że szkoda jest tracić chwile, czas na zbędne przygnębianie się, rozmyślanie w kategoriach smutku, czarnych dni, które nie uskrzydlą nas, lecz pogrążą w pesymizmie, beznadziei.

Kochani, jeśli dopadają Was negatywne myśli, to od razu zamieniajcie je na pozytywne. Nie tkwijcie w przekonaniu, że coś się na pewno nie uda, wręcz przeciwnie kształtujcie pomyślne spojrzenie na sprawę, bo nie wiemy co jest nam pisane, więc po co z góry zakładać pesymistyczną wersję. Cieszmy się każdą przeżytą chwilą i wierzmy w pozytywny bieg zdarzeń, bo na jakośćżycia każdego z nas składają się nasze liczne przeżyte wspaniałe momenty.  

AHOJ! NIECH ŻYJE OPTYMIZM kiss

drzewo

mar 29 2020 WSPANIAŁA NIEDZIELA :)
Komentarze (0)

niedzielaŹródło: własne. 

mar 23 2020 Poczucie Bezpieczeństwa
Komentarze (0)

Dzisiejszy wpis miał być zupełnie o czymś innym, ale w obecnej sytuacji jakiej doświadczamy, przychodzi mi do głowy jeden temat, jedna myśl...poczucie bezpieczeństwa. Tak tak poczucie bezpieczeństwa, a nie poczucie zagrożenia, bo akurat w takim poczuciu obecnie funkcjonujemy. Przychodzi mi do głowy sytuacja rodziny, mojej, Twojej niemalże każdego z nas, bo każdy z nas ma jakąś swoją rodzinną historię lęku.

         Wojny czy inne konflikty zbrojne, zarazy, obecne choroby cywilizacyjne, zabierały nam naszych najbliższych od lat. Historia naszego narodu nauczyła nas lęku, tęsknoty strachu, poczucia zagrożenia i straty.

          Dziś znowu mamy do czynienia z realnym zagrożeniem, jakie stawia przed całym niemalże światem, rozprzestrzeniający się wirus. I znowu są skrajne emocje, panika, strach o jutro... doświadczanie lęku podobnego jakiego doświadczali nasi dziadkowie, gdy wybuchała wojna, podobnego do odczuć naszych rodziców, w czasie represji stalinowskich, walk z komunizmem, podczas stanu wojennego. Obecnie mamy stan zagrożenia epidemiologicznego. Ponownie opustoszałe ulice, szkoły, biura i instytucję i... puste półki w sklepach. Brakuje nam w tym wszystkim jednego... opanowania, realnego spojrzenia na zagrożenie i przestrzegania zasad jakie na nas nałożyło państwo. Brakuje nam przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa do jakiego jesteśmy na co dzień przyzwyczajeni, do tego komfortu psychicznego w jakim przyszło nam żyć. Brakuje nam wiary i nadziei, że wszystko dobrze się skończy, że trzeba przetrwać trudny czas, ale w nadziei i spokoju, z ufnością, że jeśli tylko będziemy przestrzegać zasad to niebawem wszystko się skończy. Zawsze w poczuciu zagrożenia potrafiliśmy być solidarni, potrafiliśmy sobie wzajemnie pomagać. Liczyć na siebie… i na szczęście dostrzegam takie zachowania w nas także i teraz. I napawa mnie to dumą, nadzieją i poczuciem bezpieczeństwa właśnie. Bo widzę, że osoby samotne, starsze nie zostają bez pomocy, bez opieki. Widzę odpowiedzialność rodziców o dzieci, którzy nie wypuszczają dzieci beztrosko na podwórza, nie wyjeżdżają z nimi na „drugie ferie”, choć zdarzają się jak zawsze oczywiście niechlubne wyjątki. Nie o tym chce jednak pisać. Chcę pisać o dobru, które się w nas od nowa rodzi, a które na co dzień czasami w natłoku zajęć biegnie za nami ostatkiem sił, aby nas dogonić, żebyśmy mogli z niego skorzystać. Teraz zwolniliśmy i nagle okazuje się, że mamy czas nie tylko dla swoich najbliższych, ale także dla schorowanego sąsiada czy dla samotnej sąsiadki. Rodzi się dobro, szkoda, że, jak to najczęściej bywa odbywa się to w poczuciu zagrożenia, ale warto podkreślić, że jednocześnie budzi, przynajmniej we mnie, poczucie bezpieczeństwa, że zawsze znajdzie się ktoś kto zainteresuje się losem drugiego człowieka. Piękne jest, że ludzie mimo ogólnej paniki, czasami może zbytnio nakręconej przez media, potrafią trzeźwo spojrzeć na sytuację i wyciągnąć wnioski z zaistniałej sytuacji. Pomoc osobom, które są szczególnie narażone na zakażenie jest najlepszym sposobem na to, aby ograniczyć, rozwój wirusa. I wierzcie mi tych chwil spędzonych z rodziną nie odda nam nic. Nie patrzmy na obecną sytuację tylko z perspektywy zagrożenia. Spójrzmy czasami oczami naszych dzieci, które cieszą się, że w końcu mają nas dla siebie przez całą dobę, spójrzmy oczami naszych starszych, schorowanych rodziców czy dziadków, dla których każda, z nami spędzona chwila na rozmowie jest bezcenna. Czy w normalnej sytuacji zauważylibyśmy te niuanse w postaci olbrzymiego uśmiechu dzieci, gdy po raz kolejny proponujemy im wspólną grę w planszówki albo szkliste od wzruszenia oczy naszego rodzica - seniora, gdy wspólnie śmiejemy się wspominając dzieciństwo, przeglądając stare zdjęcia, albo po prostu pijąc herbatę. Bezcenne.

        I wiecie co ja właśnie uskuteczniłam te wielkie- niewielkie działania w swoim życiu. Mam czas... i nie jest to dla mnie klęska, jest dla mnie szansą, która może się nie powtórzyć, albo raczej szansą na to żeby zobaczyć, czego brakowało, do czego warto wracać, gdy pandemia się skończy, a my wrócimy do rzeczywistości „sprzed”, bo wirusa prędzej czy później pokonamy... Jest szansa, że dzięki zaistniałej sytuacji zdobędziemy o wiele więcej... Ja już odzyskuję poczucie bezpieczeństwa, który zawsze dawał mi dom rodzinny i wiarę, że razem przetrwamy chyba wszystko.

               Wiary, poczucia bezpieczeństwa i cierpliwości na ten trudny czas życzę Wam Drodzy Czytelnicy. Pamiętajmy solidarność w przestrzeganiu zasad jest naszą siłą i nadzieją, że niebawem to wszystko się skończy.

anioł

Źródło: internet.

mar 17 2020 Nadzieja siłą na życie.
Komentarze (0)

Kochani kiss

 

Wraz z nadchodzącą wiosną przyszło nam zmagać się z niepokojącym koronawirusem rozprzestrzenionym na skalę międzynarodową. Nasze „pewne” zdrowie, a nawet „wieczne” życie stało się nagle niepewne, zaburzone, zachwiane. Epidemia w bardzo szybkim czasie docierając do Polski uświadomiła, że ta ostra zakaźna choroba układu oddechowego (COVID-2019) wywołana ww. wirusem jest dla całego społeczeństwa bardzo niebezpieczna. Wiele osób na skutek propagandy medialnej popadło w panikę robiąc zakupy „na przyszłość”, rozpowszechniając lęk i strach o „jutrzejszy dzień”.

 

Nikt z nas nie spodziewał się takiej groźnej sytuacji, ale to nie znaczy, że to już koniec świata, że to „kara za nasze grzechy”, że przeżyją tylko najsilniejsi i wiele innych panujących przekonań. Nie teoretyzujmy, bo to nie ma sensu. Nie szukajmy podstępu i winnych, bo nad rozlanym mlekiem się nie płacze. W zamian, zachowajmy zdrowy rozsądek i spokojnie, rozważnie zastosujmy zalecenia, które są wszędzie rozpowszechnione. Bądźmy odpowiedzialni i solidarni a przebrniemy przez tę niecodzienną sytuację.

 

Sądzimy, iż bardzo rozsądne jest wspieranie się nawzajem mądrymi radami, rozmowami, ale na ciekawe, pozytywne tematy. Nie bójmy się i nie panikujmy, lecz myślmy optymistycznie i napawajmy nadzieją. Starajmy się nadrobić zaległości, na które do tej pory brakowało nam czasu. My czytamy zalegające, ale jakże wciągające książki, oglądamy mnóstwo pozytywnych filmów, pamiętamy o aktywności fizycznej, a więc ćwiczymy online w domach, nadganiamy zaległości w kursach językowych, przygotowujemy pyszne i aromatyczne dania obiadowe, wypiekamy inspirujące ciasta, wiosennie sprzątamy każdy kąt mieszkania, porządkujemy album ze zdjęciami wakacyjnymi, przesadzamy domowe kwiaty, śpimy do południa, przygotowujemy długie kąpiele, śmiejemy się często i tańczymy w rytm ulubionej melodii smile Wy również poświęćcie ten czas na to co sprawia Wam radość, zadowolenie i satysfakcję. Nie musicie się przecież nigdzie spieszyć, a więc jest okazja, aby się wyluzować, zrelaksować, po prostu ODPOCZĄĆ.

 

Strach w obecnej sytuacji nie jest pożyteczny. Pamiętajmy, że musimy dbać o naszą odporność, a stres i przerażenie nie przyczynią się do jego zachowania. Wyeliminujmy negatywne myśli, emocje na rzecz bycia spokojnym i pełnym nadziei, bo opanowanie i rozsądek nas chronią, a lęk i zdenerwowanie, niestety już nie. Nie popadajmy w histerię, bo i ona nie wskrzesi w nas siły. Lepiej jest zawierzyć Stwórcy swoje niepokoje i lęki, modlić się i prosić o zdrowie, o siłę, o spokój wewnętrzny niż płakać i panikować. Być może dla wielu z nas taka właśnie duchowa relacja z Bogiem okaże się świetnym sposobem na wyciszenie, uspokojenie rozchwianych myśli.

 

Podarujmy naszym bliskim miłość i mądre wsparcie. Zarażajmy energią, ale taką pozytywną i radosną. Ograniczajmy panikę i stres a skupmy się na wewnętrznym spokoju, na byciu pełnym nadziei i wiary w szybki powrót do normalnego funkcjonowania.

 

Dla powieściopisarza Jeana-Paula Sartrea „Nadzieja jest najcenniejszą towarzyszką życia”. Niech i nam NADZIEJA towarzyszy każdego dnia, dodając siły i odwagi. Przed nami Kochani piękne, upragnione, wyczekiwane, wspaniałe długie lato… Dbajmy o siebie i innych, przestrzegajmy wyznaczonych zasad ostrożności a ta wspaniała pora roku obdaruje nas cudownymi słonecznymi promieniami, które sprawią, że znowu w pełni będziemy wolni i szczęśliwi. Ja jestem PEŁNA WIARY I NADZIEI, że obecny stan przeminie szybciej niż nam się to wydaje kiss

 

Ściskamy Was mocno życząc zdrowia kiss

slonceŹródło: internet.